Polowanie

Polowanie na niektóre gatunki zwierzyny łownej przechodzą już do historii. Dotyczy to łosi, zajęcy, kuropatw i piżmaków Nadal jednak nie brakuje nam możliwości obcowania z przyrodą i pozyskiwania dzików, jeleni, danieli i saren. We wszystkich obwodach mamy wodopoje, lizawki, paśniki, stodółki oraz do polowań indywidualnych mamy zbudowanych ponad 40 ambon i kilka wysiadek. Uprawiamy 96 ha ziemi czarnej, gromadząc swoje zapasy, karmy oraz kupując duże ilości. ziaren kukurydzy i innych produktów. Do prac rolnych używamy swoich sprzętu rolniczego i ciągników, których posiadamy trzy, po jednym w każdym obwodzie.

Dzięki dobrze prowadzonej gospodarce łowieckiej i zaangażowaniu większości członków naszego koła możemy poszczyci się osiągnięciami w pozyskiwaniu następującej zwierzyny łownej:

Łoś:
Na łosie w obwodzie Struga polowaliśmy w latach 1977-1994, tj. do czasu zawieszenia polowań na tę zwierzynę w kraju.
W okresie tym pozyskiwaliśmy ponad 40 łosi, w tym około 20 byków. W planach mieliśmy do odstrzału od 1-4 rocznie. Pierwszego byka pozyskał w listopadzie 1974 roku kolega Józef Boruń. Najlepsze poroże łosia (wagi 286 kg) zdobył kolega Mieczysław Obiedziński, za który otrzymał brązowy medal. Podobnych łosi na brązowy medal pozyskali koledzy Świtulski, Kazimierz i Jerzy Mazurkowie oraz kolega Stanisław Sieczka (275 kg)
Nadal nasi myśliwi na polowaniach zbiorowych albo indywidualnych w obwodzie Struga spotykają łosie oraz słyszymy o częstych wypadkach na naszych szosach, w których ofiarami pada kilka łosi rocznie.

Jeleń:
Jeleni nie mamy zbyt dużo naszych łowiskach. W obwodzie poznańskim i zielonogórskim pozyskujemy łącznie 6-8 sztuk rocznie, w tym 2-4 byków.
W ilości posiadania poroża jelenia byka przodują kolega Sznydel (sztuk 8), kolega Pudo (sztuk 7) oraz kolega Kułdasz Wiktor, Czesław Kempa i Marek Górecki. Dawniej przodowali na tym koledzy Mazur, Tomczak, Józef Boruń, Ryszard Borkowski, Stanisław Sieczka, Świtulski, Marek Świderski. W histori Koła zapisał się Grzegorz Grygiel który ma na koncie medalowego byka jelenia z obwodu 346.


Daniel:
W  1994 roku z kasy koła zakupiono 2 łanie i 1 byka i wypuszczono do łowiska poznańskiego. Członkowie na ten cel wnieśli doraźną wpłatę 14.520 zł.
Od 1997 roku polujemy na nie wykonując odstrzał 3-5 osobników rocznie. Już 14 myśliwych może się poszczycić zdobyciem po jednym porożu daniela, tym również kolega Stanisław Pudo, który w obwodzie 346 pozyskał medalowego byka daniela.
Pozostali myśliwi selekcjonerzy mają szansę w najbliższych latach zdobyć te piękne poroże.


Sarna:
Pozyskiwanie tej zwierzyny ze względu na wysoką cenę, stanowi podstawowe źródło dochodów Koła. Pierwotnie notowaliśmy wykonanie odstrzałów na poziomie około 20 sztuk w obwodzie poznańskim i około 10 sztuk w warszawskim. Później w latach 1970/1980 stan saren wybitnie wzrósł i pozyskiwaliśmy ponad 100 sztuk w obwodzie poznańskim. Tak wysokie pozyskanie doprowadziło do obniżenia stanu w następnych latach. Obecnie dzięki wzrostowi populacji sarny  i prawidłowemu ustalaniu planów pozyskiwania, znowuż możemy przeznaczyć do odstrzału ponad 130 sztuk, w tym 50-60 kozłów. Rekord padł w 1992 roku, kiedy to zanotowaliśmy odstrzelenie 235 sztuk, lecz w następnym roku już tylko 131 sztuk.
Na polowanie dewizowe w latach 1979 -1989 przeznaczyliśmy około 12 kozłów. Później stopniowo te plany zwiększyliśmy, a obecnie celem uzyskania dodatkowych środków na niezbędne inwestycję, na odstrzały dla dewizowców przeznaczyliśmy 100% planu w obwodzie zielonogórskim i 70 % planu w obwodzie poznańskim. Organizatorami i kierownikami polowań dewizowych byli koledzy: Świtulski, Włodzimierz Kostecki, Ryszard Borkowski i Józef Boruń, a obecnie od wielu lat kolega Stanisław Sieczka.
Wielu myśliwych z dużym stażem w Kole posiadają od 50 do 100 porostków Rogaczy, w tym niektórzy zdobyli piękne okazy myłkusów. Przez 50 lat we wszystkich obwodach odstrzelono saren przypuszczalnie ponad 3.000 sztuk, w tym kozłów  blisko 1.500 sztuk. W latach 80-tych przydzielono do odstrzału w obwodzie poznańskim po 5 sztuk dla chętnego do wyjazdu myśliwego. Imiennie, ilością zdobytych poroży poszczycić się mogą: Stanisław Sieczka około 100 sztuk, w tym 15 myłkusów i kolega Ryszard Borkowski ponad 100 kozłów, w tym 12 myłkusów i 4 jednorożce. Wysokie również wyniki maja koledzy: K. J. Mazurowie, Marek Świderski, Dylewski i Grzegorz Grygiel oraz Stanisław Pudo, który posiada 50 sztuk poroży kozłów w tym 15 myłkusów.
Medalem srebrnym za zdobycie w 1997 roku poroże kozła poszczycić się może kolega Kruk.
Z chwilą zakończenia inwestycji związanej z kwaterą myśliwską w Przewoźnikach, nie będziemy musieli zdobywać dochodów z polowań dewizowych i przeznaczymy do odstrzału większe ilości kozłów dla młodych stażem selekcjonerom.

Dzik:
W ilościach odstrzelonych dzików przodują zawsze myśliwi terenowi i im zawdzięczamy wykonywanie planów. Z wyjeżdżających z Warszawy myśliwych do obwodu poznańskiego, dobre wyniki osiągnęli dawniej kolega Kazimierz Mazur, Józef Boruń, Stanisław Sieczka, Ryszard Borkowski i Grzegorz Grygiel, później doszedł do nich Marek Świderski, Sylwester Dylewski i Jerzy  Mazur. Obecnie w odstrzale dzików z myśliwych warszawskich przodują kolega: Flavio Sforza, Henryk Lipka i nadal kolega Sylwester Dylewski, Marek Świderski i Stanisław Sieczka.
W obwodzie Struga w pierwszym roku dzierżawy (1964/1965) pozyskaliśmy tylko 1-go dzika. W wyniku prawidłowego gospodarowania możemy poszczycić się już większą ilością dzików.
W łowiskach naszych trafiają się dziki ważące ponad 100 kg. Odstrzelili je min. kolega K. Mazur, Marek Świderski, Stanisław Sieczka, Julian i Piotr Lis, J. Sośnicki, Józef Boruń, Stanisław Sznydel i Stanisław  Pudo. Oręż dzików pozyskanych przez kolegę Sieczkę wycenione zostały na złoty 2 sztuki i 1 brązowy medal. Srebrny medal za oręż dzika otrzymał kolega K. Mazur (174 kg) i Marek Świderski (172 kg).
Kolega Julian Lis posiada oręż odyńca na złoty medal.
W latach 1978 – 1980 zapraszaliśmy na polowania na dziki myśliwych z Francji, Holandii, Danii i Niemiec. Obecnie również niewielkie ilości dzików są oferowane do odstrzału gościom zagranicznych.
Dziki potrafiły się dostosować do warunków środowiska w Polsce i w wyniku prowadzenia dobrej gospodarki będą przez następne 50 lat przedmiotem polowań.


Zając:
Po polowaniach na zające pozostały już tylko wspomnienia. Obecnie czasami tylko z ambony można podziwiać przypadkowo jakiegoś zajączka leśnego, którego opryski drzew nie objęły oraz kilka zajączków na polach, gdzie mniej było oprysków na chwasty.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w naszych obwodach pozyskiwaliśmy często około 100 sztuk rocznie w obwodzie, z czego niektórzy dobrzy strzelcy mieli na rozkładzie po 15 do 20 sztuk. Również w obwodzie Struga niektóre wyniki polowań przekraczały 70 sztuk zajęcy. Rocznie we wszystkich obwodach pozyskiwaliśmy kiedyś około 500 sztuk.
Do obwodu Maciejowice wpuściliśmy w 1956 roku ponad 50 zajęcy dla odświeżenia krwi.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych odławialiśmy na eksport żywe zające w obwodach Struga i Marki. Głównym organizatorem tych odłowów był nasz strażnik kolega Julian Lis oraz Piotr i Jan Lis. Wynik odłowów w latach 1972, 1976 i 1984 sięgały liczby 65 sztuk.
Po roku 1984 zrezygnowano z odłowów zajęcy a obecnie również z polowań na nie.

Kaczka:
Poza wspomnianymi kaczkami na stawach rybnych w obwodach Maciejowice, mieliśmy również kiedyś duże ilości w obwodach Struga i Marki na bagnach Izabelińskich, wykopaliskach po torfie przy „Zbójnej Górze”, na gliniankach przy cegielnikach na Słupnie i Radzyminie oraz na rzeczkach i wysypiskach śmieci w Markach.
W latach osiemdziesiątych w obwodzie Struga i Marki, strzelaliśmy po ponad 100 sztuk kaczek w roku (w 1983 Struga 110 sztuk i Marki 111 sztuk). Królowali w tych odstrzałach przeważnie kolega Julian, Piotr, Stanisław i Jan Lisowie i kolega Sośnicki.
Obecnie nie ma już kaczek, przeniosły się na jeziorka, rzeczki i parki miejskie. Zapomnieliśmy już jak smakuje krzyżówka z jabłkami. Tylko w obwodzie poznańskim na powstałych niedawno stawach rybnych w Kuźnicy można spotkać kaczkę, w których pozyskiwaniu przoduje kolega Hubert Sturmer.
Kiedyś dozwolone były również polowania wiosenne na kaczory, ponadto strzelaliśmy czaple, bekasy, bataliony, łyski i słonki na przelotach.

Kuropatwa:
Ptak ten występował dawniej we wszystkich naszych obwodach. Obecnie pozostały już tylko nieliczne stada w obwodzie Struga, gdzie nie wykończyły ich chemiczne środki na zwalczanie chwastów.
Dawniej najwięcej kuropatw występowało w obwodzie Maciejowice, Strachówka i Bodzentyn. Polowania na nie wymagały dobrej kondycji myśliwych, gdzie chodzenie po kartofliskach, przez cały dzień były wyczerpujące. Dobry strzelec pozyskiwał 40-60 kuropatw dziennie oddając 70 do 100 strzałów.
Najtrudniejsze polowania były przy wąwozach bodzentyńskich (u podnóża Gór Świętokrzyskich), gdzie podniesione stadko trzeba było dojść, pokonując po drodze wąwozy.
W roku 1976 pozyskiwaliśmy rekordową ilość kuropatw, w sumie ze wszystkich obwodów 816 sztuk. Szczególnie dobry stan mieliśmy w obwodzie Bodzentyn (Tarczek), dokąd zaprosiliśmy francuskich myśliwych, którzy w 1977 roku strzelili 300, a w 1978 330 sztuk kuropatw. Organizatorem polowania był kolega Marek Świderski, któremu pomagali myśliwi ze Strugi. Ostra zima w roku 1979 znacznie zmniejszyła stan kuropatw w województwie kieleckim. W sumie ze wszystkich obwodów przez 50 lat orientacyjnie biorąc odstrzeliliśmy około 5000 sztuk kuropatw. Obecnie zapomnieliśmy jaki smak mają duszone w śmietanie z czerwoną kapustą kuropatwy - młódki.

Bażant:
Tego pięknego ptaka zaczęliśmy pozyskiwać w rok 1965 na Strudze. Kontynuowaliśmy rozpoczętą przez poprzedniego dzierżawcę (Instytut Badawczy Leśnictwa) hodowlę, kupując jednodniówki które po 6 tygodniach wpuszczaliśmy do łowiska. Przez kilka lat wpuszczaliśmy rocznie po ponad 100 sztuk, a wyniki polowań były mizerne, bowiem trafiły się mokre lata i młode bażanty były wybierane przez lisy.
Rocznie strzelaliśmy początkowo po 50 sztuk (w 3 obwodach), a potem po 15-20 sztuk. Obecnie pomimo intensywnego podkarmiania przetrwały tylko odporne na chemię nieliczne stada na nieużytkach Słupińskich oraz w wiklinach poznańskich. Aktualnie organizujemy po jednym polowaniu rocznie w dwóch obwodach, a wyniki kształtują się na poziomie 10-15 sztuk.
W pozyskiwaniu bażantów w obwodzie warszawskim przoduje  kolega Flavio Sforza natomiast w poznańskim koledzy Władysław Prządka i Hubert Sturmer.

Piżmak:
Rozpoczętą w 1974 tradycję polowań na piżmaki zawdzięczamy koledze Wawrusiewiczowi, zwanemu później „Sierżantem od piżmaków”. Zaraził on wielu myśliwych z Warszawy i Strugi, którzy w sezonie wiosennym na czele z kolegą J. Sośnickim wiele wieczorów spędzało nad oczkami wodnymi w 2 obwodach warszawskich. Wyniki polowań były różne, ale niektórzy weszli w posiadanie 60-80 sztuk futerek.
Od lat 90-tych piżmaków już się nie spotyka. Wyniszczyła je krwiożercza norka amerykańska, buszująca w norach ziemnych i podwodnych oraz na brzegach wód. Zniszczyła ona również króliki dzikie i lęgi ptaków wodnych.

Zakończenie
Na zakończenie należy wymienić inne zwierzęta łowne a mianowicie: lisy, jenoty, borsuki, kuny i ptactwo drapieżne.
W okresie kiedy była plaga lisów, a skórki ich były cenne, organizowane były na nie polowania zbiorowe i indywidualne - szczególnie w łowiskach z bażantami. Rocznie przy okazji polowań zbiorowych na grubą zwierzynę odstrzeliwane są lisy w ilości średnio 15-20 sztuk we wszystkich obwodach. W roku 1986/1987 zanotowano strzelonych 24 lisów.
Do przodujących w odstrzale lisów, jenotów, borsuków i kun należą między innymi następujący myśliwi:
- kolega Stanisław Puda 200 lisów, 2 jenoty, 3 borsuki i 8 kun
- kolega Prządka Władysław 100 lisów, 3 jenoty, 2 borsuki i 5 kun
- kolega Stanisław Sieczka 80 lisów, 2 jenoty i 2 kuny
- kolega Stanisław Sznydel 60 lisów, 2 jenoty 2 borsuki i 3 kuny
- kolega Ryszard Borkowski 60 lisów i 2 kuny
- kolega Józef  Boruń 60 lisów, 2 jenoty, 2 borsuki i 8 kun.
Od innych myśliwych danych nie zebrano, lecz należy przypuszczać, że tacy myśliwi jak koledzy K. i J. Mazurowie, Sylwester Dylewski, Lisowie, J. Sośnicki, Depa i Grzegorz Grygiel mogą również poszczycić się dużą ilością pozyskania tych zwierząt. Na pewno przoduje w odstrzale jenotów kolega Jan Lis, który w obwodzie Strugi zna każda ich norę, a w obwodzie zielonogórskim kolega Marek Górecki.
Ze zwierząt futerkowych w ostatnim dziesięcioleciu pokazały się w naszym obwodzie bobry.

Poprawiony: środa, 25 kwietnia 2012 20:40